Opowiedzcie o początkach Hush Hush Pony...
Michał: Hush Hush Pony wystartowało na początku 2010 roku jako projekt Marka oraz jego znajomego – Sławka. Początkowo działało głównie jako duet dj'ski. Po pewnym czasie Sławek opuścił HHP a latem 2010 roku Tomek i ja (czyli producencki duet TrolleyBuzz) poznaliśmy Marka na jednej z wrocławskich imprez. Pierwszą balangę zagraliśmy razem w lutym 2011 - jeszcze jako Hush Hush Pony + TrolleyBuzz. Wyszło to bardzo dobrze, postanowiliśmy więc działać wspólnie jako Hush Hush Pony i skupić się bardziej na produkcji. Mimo dość szerokiego zakresu muzycznych inspiracji, szybko udało nam się porozumieć jaką muzykę chcemy grać i tworzyć.
W jaki sposób razem pracujecie? Czy w ramach Hush Hush Pony jest coś takiego jak podział obowiązków?
Michał: Produkcją nagrań w HHP zajmuję się ja i Tomek. Podział obowiązków na pewno istnieje ale zależy od okoliczności. Nad niektórymi utworami pracujemy z Tomkiem wspólnie, innym razem nagranie może być wyprodukowany niemal w całości przez niego lub przeze mnie – w zależności od tego kto ma pomysł i więcej wolnego czasu. Ostatnio często tworzyliśmy utwory i remiksy „korespondencyjnie” - ustalaliśmy kto odpowiada za poszczególne fragmenty i elementy danego numeru, przesyłaliśmy sobie loopy i wybieraliśmy to, co brzmiało najlepiej.
Jak określilibyście swoje brzmienie?
Marek: Styl HHP jest stale kształtowany przez muzyczne fascynacje każdego z naszej trójki. Obecnie podczas całonocnych setów używamy tylko jednego setup'u, jednak każdy z nas wrzuca rzeczy niekonsultowane z pozostałymi osobami (często reszcie nieznane). Dzięki temu brzmienie jest urozmaicone, nabiera dynamiki ale również determinuje nas do twórczego wysiłku by osiągnąć spójność. Pilnujemy, by za każdym razem grać jak najwięcej naszych aktualnych fascynacji - proszę nie mylić z nowościami muzycznymi. Przykładowo zeszłego lata chodził za mną "Krupa" Apollo 440 (przeszły mnie ciarki gdy jako nastolatek usłyszałem ten utwór w filmie "Młode Wilki 1/2"). Często go grałem. W naszej muzyce przeplata się wiele pozornie nie pasujących do siebie elementów, w setach często zmieniamy metrum, nie możemy nudzić się za "dj-ką". Jakkolwiek niepoważnie by to brzmiało, zdarza mi się grać utwory które chciałbym usłyszeć na klubowym nagłośnieniu, a nigdy wcześniej nie miałem takiej okazji...
Michał: W naszych produkcjach staramy się czerpać jak najwięcej z tego, co aktualnie nas fascynuje. Spektrum inspiracji jest dość spore, co można usłyszeć także w mixie dla Basstionu, dlatego nasze brzmienie też jest różnorodne. Na pewno inspirują nas rytmy i dźwięki z Wielkiej Brytanii: 2-step, UK funky, UK garage. Także klasyczny house z Chicago i techno z Detroit.
Niektóre Wasze utwory, szczególnie te wcześniejsze, brzmią dość surowo, z charakterem. Wyczuwa się w nich sporo entuzjazmu...
Michał: Masz rację, myślę, że jest to też spowodowane faktem, iż wcześniej produkowałem głównie na MPC a maszynka ta, mimo dużych możliwości, najlepiej sprawdza się właśnie do robienia surowych, „brudnych” bitów. Gdy zacząłem produkować w oparciu o software, wiele patentów i pomysłów na budowę loopów, aranżację etc. przeniosłem z doświadczeń z MPC. Myślę, że wpływ na to miał też fakt, iż dopiero uczyliśmy się produkować muzykę klubową. Zamiast na siłę wrzucać różnego rodzaju ozdobniki, woleliśmy zachować esencję, która naszym zdaniem brzmiała najlepiej.
Producenci, płyty, nagrania, które miały na Was największy wpływ...
Marek: Największy wpływ miała na mnie brytyjska muzyka klubowa: dubstep, grime, UK garage, UK funky. Te zjawiska zmieniły moje podejście do dj'owania, odważyłem się na śmielsze zabawy ze zmianą tempa i rytmiki. Obecnie oddaliliśmy się nieco w inne rewiry, jednak wciąż są to moje największe fascynacje. Nie chcę wymieniać poszczególnych wykonawców. Inspiruje mnie energia i klimat imprez, dynamika setów prezentowanych w klubach.
Michał: Moja przygoda z produkcją zaczęła się od fascynacji instrumentalnym hip hopem. DJ Shadow, RJD2, Wax Tailor, Skalpel, Blockhead, Arts The Beatdoctor i wielu innych artystów spowodowało, że sam zacząłem kleić swoje bity. Trafiały one głównie do „szuflady”. W całości opierały się na samplach a ja dzięki temu uzupełniałem swoją wiedzę, z zakresu jazzu, funku, soulu, rocka (głównie progresywnego i krautrocka). Dzięki Tomkowi zacząłem słuchać również bardziej klubowych rzeczy. Na początku klasycznego house'u i jego nowszych, głównie deep i jackin'owych odmian, później miała miejsce fascynacja brytyjskim brzmieniem, o którym mówił już Marek i wtedy też HHP zaczynało działać w obecnym składzie. Ciężko wymienić nawet część producentów, którzy w ostatnim czasie inspirowali mnie swoją twórczością. Jeśli jednak kogoś to interesuje to najlepiej niech poszuka naszych podcastów na mixcloudzie.
Czy współpraca z dziewczynami z Sistars w jakiś sposób Was zainspirowała? Zmieniła wasze podejście do muzyki i samego procesu tworzenia?
Marek: Przede wszystkim umożliwiła nam współpracę z żywymi wokalami. Myśleliśmy o tym już wcześniej tylko nie mogliśmy znaleźć odpowiedniej osoby. Lubimy "czarne", soulujące wokale (co można usłyszeć w takich naszych utworach jak "Gossips" czy "Know Less") a barwę głosów dziewczyn ceniliśmy już wcześniej. Propozycja współpracy była dla nas miłą niespodzianką.
Michał: Na pewno pierwszy raz produkując utwór musieliśmy liczyć się ze zdaniem innych osób. Wcześniej wokale zawsze samplowaliśmy, więc mogliśmy używać ich praktycznie jak instrumentu, nie zwracając uwagi na ich przekaz czy sens. Tym razem było dla nas oczywiste, że musimy wyprodukować kawałek tak, żeby obie strony były zadowolone. Wydaje mi się, że udało nam się ten cel osiągnąć. Cały przekaz i pomysł na wokale Natalii i Pauliny został zawarty w naszym wspólnym utworze. Od strony muzycznej udało nam się zrealizować koncepcję oparcia utworu na klasycznych brzmieniach, dodając też trochę zabawy wokalami w jego końcowym fragmencie.
Co jest waszym największym dotychczasowym sukcesem?
Marek: Ludzie wciąż bawią się przy naszej muzyce, mimo jej eklektyzmu. Ostatnią imprezę zakończyliśmy przed 7 rano, parkiet do końca był pełen roztańczonych ludzi. Nigdy nie musieliśmy się dostosowywać, zawsze mamy pełną swobodę jeśli chodzi o selekcję. Gdy nie odpowiada nam profil danej imprezy - po prostu na niej nie występujemy. W klubach często podchodzą do nas ludzie, przybijają piątki, chwalą nasze mixy, deklarują że regularnie chodzą na nasze sety. Publika house'owa przestała się już bać synkopowanych rytmów. Zza djki widzimy bujających się ludzi z przymkniętymi oczami i błogimi uśmiechami na twarzach - uważam, że to jest nasz największy sukces.
Michał: Kilka rzeczy udało nam się już osiągnąć, chćcby wspomniany wcześniej utwór z siostrami Przybysz. Nasza oficjalna EP-ka dla francuskiej firmy Moveltraxx, z której jeden z utworów został zaprezentowany na portalu XLR8R. Nasze tracki były grane przez wielu cenionych przeze mnie artystów, takich jak choćby Whistla czy Nightwave, która podczas swojego seta w Boiler Roomie zagrała nasz utwór „Stevie Wonders". Ciągle się rozwijamy, gramy sporo imprez, produkujemy nowe nagrania i remiksy i to cieszy mnie najbardziej.
Nad czym obecnie pracujecie? Jakie macie plany na najbliższe miesiące?
Michał: W ostatnich miesiącach zrobiliśmy remiksy dla Funkystepz (zostanie wydany w Moveltraxx 20 maja) oraz dla En2aka. Oprócz tego pracujemy nad nową EP-ką i kolejnymi remiksami. Mamy w planach również kilka imprez, np. 8 czerwca gramy na imprezie "Szok" w katowickim INQbatorze.
Opowiedzcie o miksie, który przygotowaliście do Basstionu. Przyznam, że trochę zaskoczył mnie jego techniczny, mniej garage'owy charakter...
Marek: Widzisz, zaledwie jeden utwór spośród tych, które w miksie wykorzystałem nie był przeze mnie wcześniej grany w klubach. Jesteśmy kojarzeni ze sceną UKG/2-step. Bardzo mi to schlebia bo marzę o popularyzacji tych gatunków w Polsce. Nasze klubowe inspiracje sięgają jednak dalej. Skłamałbym odpowiadając że przygodę z elektroniką zacząłem od UK garage - zacząłem od industrialu, muzyki eksperymentalnej. Poznałem dźwięki spod kulistego logo Tresora, w UKG zakochałem się parę lat później, na jednej z imprez w nieodżałowanej wrocławskiej "Drodze do Mekki". Myślę, że teraz resztki zaskoczenia z Ciebie opadną :)
Michał: Większość podcastów i mixów, które ostatnio nagrywaliśmy była oparta głównie o house'owe produkcje i / lub UK garage. Tym razem chcieliśmy przedstawić trochę inne gatunkowo numery, które również bardzo lubimy, ale nie zawsze gramy je w klubach.
HUSH HUSH PONY - Basstion Mix
----- > DOWNLOAD < ------
1. Reilly Steel - Animal Farm
2. Nubian Mindz - Hacker Wacker
3. Ivy Lab - Brat (South London Ordnance Remix)
4. Blacksmif - How The Fly Saved The River (Lorca Remix)
5. Emmanuel - Trilogy (Sei A Remix)
6. Moerbeck - Pleasure To Burn
7. Damolh33 - Roast Duck (Furz Remix)
8. Matthew Dekay & Lee Burridge - Wongel
9. Trikk - Envisages
10. Graphics - MacGrackleton
11. Artifact - The Way It Do
12. Locked Groove & Gingy - Tie Dye
13. Wordlife - Vision (The Finger Prince Remix)
14. Trikk - Jointly
15. Boddika - Basement
16. Trevino - Tweakonomics
17. ZZT - Work (Gingy & Bordello Remix)
Linki:
www.facebook.com/hhpony
https://soundcloud.com/hush-hush-pony/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz